Archive for Marzec, 2009


Ambitny zamiar spisania kilku notek uniemożliwiły mi nagłe i upierdliwe awarie komputera. Po kilku dniach wielogodzinnych skanów, zerowania dysku, reinstalowania windozy, sterowników, czyszczenia i sprawdzania czy wszystko jest dobrze podpięte itp. itd. – co w niczym nie pomogło doszłam do wniosku, że wymiana części sprzętu się nie opłaca, pozbyć się komputera na czas bliżej nieokreślony serwisowania nie chcę, więc czas odesłać mój ukochany komputer na zasłużoną emeryturę i dziś jadę zamówić jego następcę.

Jak dobrze pójdzie do poniedziałku uda mi się pracować na komputerze godzinę – dwie bez blue screena. Na szczęście Ukochany wyjeżdża na weekend, więc mam jeszcze do dyspozycji jego komputer 🙂

Wizja przebierania w parametrach sprzętu barwnie rysuje się w moim umyśle. Już nie mogę się doczekać 😀

Update: Ale będę miała smoka 😀

Zaczynając od konkretów

i faktów zewnętrznych, co by nadać odpowiednie tło wydarzeniom wewnętrznym.

Praca:  anglik okazał się być kłamliwą świnią, nie zapłacił, a jakie przy tym odstawiał szopki to nawet nie chce mi się pisać. Kasy nie odzyskam, chyba, że chciałoby mi się jeździć i procesować się do UK. A nie chcę mieć z facetem absolutnie nic do czynienia.

Inne zlecenia sypią się regularnie, problem mam raczej z negocjowaniem ceny oraz z weną twórczą. Miałam już świetnie dni i takie, gdy nie mogłam zmobilizować się do jakiejkolwiek kreatywności, co rodziło frustracje. Momentami tych ostatnich było więcej, przez co wpadłam w finansowy dołek, co dodatkowo sprawiało, że czułam się podle. Dostałam niesamowitą ilość wsparcia od Mojego Mężczyzny, przytulał, płacił sam rachunki, stwierdzał z niezachwianą pewnością, że to po prostu wywalanka, w końcu ją uzdrowię i będzie lepiej niż było.  Dla mnie, którą życie przyzwyczaiło raczej do odrzucenia, krytyki,  wyśmiania i pretensji, takie traktowanie było  z początku zaskakujące, bym szybko odczuła jego kojący wpływ.

Dodatkowo parapetówka u bardzo przeze mnie lubianych przeze mnie znajomych, w ich nowym, luksusowo wykończonym mieszkaniu (przy moich odwiecznych pragnieniach remontu u siebie, na które nigdy nie mam kasy), dodatkowo mnie przygnębiła. Bawiłam się u nich dobrze, oni bardzo starali się by wszystkim było miło. Cieszyłam się ich szczęściem, naprawdę, bo na to zasłużyli, na luksus mieszkania zapracowali własną ciężką pracą. Ale sama z sobą i poczuciem bezsilności, że też bym tak chciała, a nie mogę – czułam się fatalnie. Ale było to  wydarzenie, które dokładając się do pozostałych, spowodowało narośnięcie silnej desperacji – ja mam kurwa dość! Chcę w końcu zarabiać jakieś sensowne pieniądze, a nie udowadniać sobie, że jestem do rzyci…

Czytaj dalej

Ostatnio tylko wklejałam linki do audycji tudzież artykuł czy wypowiedź, które stanowiły dla mnie inspirację. Na własne refleksje było za wcześnie. To były bardzo trudne 3 miesiące, a jednocześnie niezwykle owocne. Powyłaziły ze mnie bardzo silne emocje, pragnienia, potrzeby z chęcią natychmiastowej realizacji. Jednak zrozumiałam, że w takim stanie nie wolno mi podejmować znaczących decyzji. Trzeba rozłożyć wszystko na części pierwsze, zrozumieć dokładnie co, jak, dlaczego. Skąd to się mi wzięło, czy to jest naprawdę moje?, czy naprawdę dla mnie dobre? a może robię tylko komuś na złość, albo realizuję niespełnione pragnienia rodziców by pokazać im, że jestem od nich lepsza?  Okazało się, że w moim przypadku  ze świadomością tego czego naprawdę chcę i skąd to wynika, było kiepsko…

Do tego rodzina nie dawała mi spokoju, wyszło na to, że nie mogę stać z boku i muszę się trochę zaangażować, choć zupełnie nie widzę bym miała wpływ na ich postępowanie i nie wiem co i jak zrobić by było dobrze. Ciągle miałam koszmary z rodziną w tle, że są jakąś mafią, od której uciekam. Ale każdej nocy uciekam od nowa i koszmar nie ma końca…

Poziom mojej bezsilności, ogłupienia, niezrozumienia tego co się ze mną dzieje był bardzo duży. Czułam, że czegoś nie wiem, jakaś przyczyna moich problemów jeszcze nie została odkryta i ruszona, a ja nawet nie wiem o co chodzi.

Myślę, że rozbiję moje podsumowanie na kilka oddzielnych postów. Może przy okazji, opisując to po kolei nabiorę odpowiedniego dystansu.

No to zaczynam.

Kolejna seria audycji o DDA do ściągnięcia tutaj:

http://dzienpodniu.webpark.pl/DDA_KRP.htm